-
W jednosci z pnaczami
Data: 24.11.2025, Kategorie: Fantazja Autor: Sophie Nylon, Źródło: SexOpowiadania
... przedziwnej rośliny, której nawet do końca nie rozumieliśmy.Potrzeba było kolejnego kwadransa, bym poczuła, że kafeia przechodzi do kolejnego etapu, potwierdzając przypuszczenia naukowców.- Brązowy pęd zajmie jej łono – znów usłyszałam wyjaśnienia. – Tam zacznie najpewniej proces przemiany i wykorzysta układ rozrodczy do swych celów. Stąd też kafeia preferuje samice.Przerażał mnie fakt, że gruby pęd miał wejść w moją kobiecość niczym roślinna karykatura penisa i tam, zamiast nasienia, zagnieździć się w mojej macicy i zacząć zmieniać mnie na swoją modłę. Czułam go już na udzie. Zbliżał się nieuchronnie. I nie tylko on.- Zielony pęd z kolei, jak podejrzewa się, pełni rolę jeszcze bardziej fascynującą. Wchodząc przez odbyt, opanuje cały układ pokarmowy i opuszcza ciało ustami. Najpewniej jeszcze dziś ujrzymy tę przemianę.Jęknęłam, gdy po chwili pędy zaczęły penetrować moje krocze, obie dziurki naraz.- Opisz, jak się czujesz! Mów do nas, Carmen!- Ja... Jakby mi ktoś coś włożył. To... Podniecające.Naprawdę to powiedziałam? Sama nie mogłam uwierzyć. Bałam się kolejnego ataku paniki, ale nagle było mi wszystko jedno. Przeszył mnie dreszcz, tylko nie strachu, lecz ekscytacji.- Naprawdę? - zainteresowała się profesor Mavison. - Czy to coś na kształt gry wstępnej? Tak to widzisz?Jak mogła mi zadawać takie pytania, jęknęłam w duchu. Gra wstępna, dobre sobie. Miałam wrażenie, jakby dwóch chłopców weszło we mnie naraz i to w dodatku kiedy wisiałam związana w powietrzu... I na oczach ...
... wszystkich. Poczułam narastającą falę podniecenia, której nie zatrzymał strach czy poczucie poniżenia.- Trochę jak dwa penisy... – przyznałam, nie zwracając uwagi na kamery. – Ale wchodzą bardzo powoli, są suche i chropowate. I duże, bardzo duże. Och!- I sprawiają ci przyjemność? Jak seks? Wiem, córeczko, że nie jesteś dziewicą. Myślisz, że mogłabyś od tego doznać orgazmu?Nie czułam już wstydu, moja sfera intymna stała się publiczna. Odebrano mi godność. Byłam jedynie ofiarą nauki. I ofiarą... Nie... Partnerką kafei?- Tak, tak... Aaa! – krzyknęłam, bowiem pędy posuwały się dalej. – Jejku, one wchodzą coraz głębiej.Oba znajdowały się już jakieś kilkanaście centymetrów w głąb mojego drobnego ciała, pewnie więcej. Osiągały granicę, do jakiej dotarłam z chłopakami i bawiąc się samemu. Brązowy pęd w łonie, który bezpardonowo wszedł w moją skromną kobiecość, dotarł już tak daleko, że wybrzuszył lekko podbrzusze.- Czuję... Jakby odrętwienie?- Czy to hamuje podniecenie?- Nie, wręcz je potęguje! – Dlaczego opowiadałam o tym wszystkim? – Czuję go wyraźnie, ale mogę nic zrobić. Ałaa! Mój tyłek!Tymczasem drugi, zielony i równie gruby pęd, penetrował moje pośladki. Bardzo głęboko. Zawyłam, czując, jak rozrywa mi odbytnicę. Lecz nie mogłam się ruszyć, choć wszystko doskonale czułam.- Boli! Boli!- I wciąż odczuwasz podniecenie? - dopytywała profesor Mavison. Asystent obok niej robił gorączkowe notatki.- Ooo tak!Przypominało to perwersyjny seks z dwójką facetów, których penisy są tak długie, że ...