1. Ogień i lód (Sługa płomieni 2)


    Data: 19.04.2019, Autor: nefer, Źródło: Lol24

    ... grubych pni drzew, zdolna oprzeć się podmuchom każdej nawałnicy oraz podstępnym uderzeniom mrozu. Umieszczony w centralnej części stromego dachu otwór, osłonięty odrębnym okapem, sugerował istnienie paleniska oraz możliwość rozniecenia ognia.
    
    - Jesteśmy na miejscu, Rafenie.
    
    Pomimo tych słów księżna nie spieszyła się by zsiąść z konia. Spoglądała tylko znacząco na męża lub sługę w jednej osobie. Domyślił się, o co może jej chodzić i sam zapragnął rozstrzygnąć dręczące go pytanie. Zeskoczył z grzbietu gniadosza i zbliżył się ostrożnie do Kruka. Rianna uspokajająco poklepała konia po szyi.
    
    - Dostojna Pani, czy pozwolisz sobie pomóc?
    
    - Tak, Rafenie. Chętnie skorzystam z twojej pomocy.
    
    Upadł na kolana w sięgającym powyżej kostek śniegu i przywarł ustami do czubka prawego buta władczyni. Tutaj nie musiał się krępować.
    
    - Na to nie pozwoliłam, sługo. Może jednak daruję ci tę bezczelność, jeżeli zdołasz zadowolić swoją panią. Ale nie traćmy teraz czasu, musimy zająć się końmi.
    
    Ponaglony tymi słowami pochylił głowę, a szlachetna Rianna zaszczyciła go, wspierając stopę na karku i zsiadając w ten sposób z grzbietu swego rumaka. Teraz już wiedział, podjęła grę!
    
    Mówiła jednak prawdę o tym, że w pierwszej kolejności należało oporządzić zdrożone zwierzęta. W tej sprawie nie mogło być tutaj, w zaśnieżonej kniei, rozróżnienia pomiędzy księżną i panią oraz jej mężem, księciem czy też sługą. Liczyło się tylko to, że oboje potrafili zrobić, co należy. Rozsiodłali ...
    ... wierzchowce i zaprowadzili je na osłonięte tyły chaty, w miejsce okryte wystającym okapem dachu oraz dobrze osłonięte od wiatru. Przy ścianie umocowano tu nawet żłoby. Znalezionymi w domostwie wiechciami słomy wytarli do sucha boki koni, przykryli ich grzbiety derkami, które ktoś przewidująco również pozostawił tuż za progiem. Rzucili zwierzętom nieco siana. Na wodę będą musiały chwilę poczekać, trzeba najpierw rozpalić ogień i wytopić ją ze śniegu. I tak zresztą wydawały się zbyt rozgrzane aby je w tej chwili poić. Gdy ochłoną, dostaną także ziarno. Na koniec musieli jeszcze solidnie przywiązać obydwa ogiery w możliwie dużej odległości od siebie, Kruk przejawiał bowiem wobec towarzysza zamiary niedwuznacznie agresywne. Wszystkie te czynności wykonali w milczeniu, nie potrzebowali słów aby się porozumieć. Normalna rozmowa mogłaby nadto zepsuć nastrój chwili ustanowiony sceną zsiadania dostojnej księżnej z konia, podczas gdy na dworne zabawy nie było tu miejsca i czasu.
    
    Ten znalazł się dopiero wówczas, gdy oporządzone już konie skubały siano i odpoczywały, a oni weszli do chaty, której wnętrze z trudem rozjaśniała poświata wpadająca przez uchylone drzwi oraz otwór w dachu. Pod jedną ze ścian dostrzegł ciężką ławę oraz prymitywne ale solidnie zbite siedziska. Zauważył też starannie zwinięte oraz złożone w kącie całkiem porządne derki i skóry. Obok umieszczono kilka koszyków. W palenisku piętrzyły się szczapy drewna.
    
    - Rozpal ogień, Rafenie. Będziemy potrzebowali ciepła i światła, ...
«12...567...25»