1. Ogień i lód (Sługa płomieni 2)


    Data: 19.04.2019, Autor: nefer, Źródło: Lol24

    ... a w tym jesteś naprawdę dobry.
    
    Pomiędzy zgromadzonymi polanami znalazł hubkę i krzesiwo, co właściwie wcale go nie zaskoczyło. Trafili zapewne do jednego z górskich schronisk-szałasów, które miejscowi starali się zawsze zaopatrzyć w drewno na opał i może też w jakieś trwałe wiktuały, a zapasy te zobowiązany był w miarę możliwości odnowić każdy korzystający z przymusowej zazwyczaj gościny. Oddał się ulubionemu zajęciu rozniecania ognia i wkrótce wpatrywał się rosnące płomienie. Wyszedł też na zewnątrz i zebrał pospiesznie spory zapas gałęzi, zwalił je na zewnątrz, tuż przy wejściu. Z własnej inicjatywy zaczerpnął śniegu do znalezionego wiadra i zawiesił je na trójnogu ustawionym nad paleniskiem. Wkrótce tak oni sami, jak i konie będą mieli wodę... Tymczasem pani Rianna grzebała w znalezionych koszach. Okazało się, że zawierały prawdziwe cuda: chleb, zimne mięso w kilku gatunkach, sery, jakieś zmarznięte nieco warzywa i owoce. Do tego talerze, sztućce i nawet dwa kielichy! No tak, dostrzegł teraz również pękatą flaszę... Czyżby mieli tu także wino? To nie mógł być w żadnym razie przypadek, z pewnością tego wszystkiego nie pozostawił żaden przygodny, zbłąkany pasterz czy myśliwy. Szlachetna pani osobiście rozstawiła naczynia oraz wiktuały na ławie, wydawało się to wprawdzie zadaniem raczej dla sługi, zapewne nie potrafiła się jednak powstrzymać, a widok zdumienia na twarzy męża musiał sprawić jej satysfakcję.
    
    - Mówiłam, że znam te lasy i potrafię zadbać o siebie... A ...
    ... także o tych, którzy wiernie mi służą, Rafenie.
    
    - Dostojna Pani, jestem pod wrażeniem. Wspaniały podstęp, doskonale to wszystko zorganizowałaś.
    
    - Uznałam za potrzebne zrewanżować się pewnemu poecie, który ostatnio podszedł mnie w tak sprytny sposób. Przynajmniej raz ten dureń zarządca stanął na wysokości zadania... - Z uśmiechem nawiązała do niedawnych wydarzeń. - Nie stój jednak jak słup, sługo. Twoja pani ma ochotę napić się wina i spożyć posiłek. - To mówiąc znacząco uderzyła kilka razy stopą, a raczej podeszwą buta o ziemię, okazując niecierpliwość oraz przypominając mu o jego pozycji i obowiązkach.
    
    Zasiadła za stołem a on, czując narastające podniecenie, wcielił się w rolę cześnika i krajczego dostojnej księżnej w jednej osobie. Wino nalał i podał na kolanach. Przyjęła kielich wdzięcznie, upiła odrobinę, po czym pozwoliła mu wstać i przygotowywać kolejne potrawy na jej talerzach. Jadła całkiem sporo, najwidoczniej galopada po lasach wzmogła apetyt szlachetnej Rianny. Wypiła też dwa kielichy trunku, który wzbudził rumieńce na policzkach damy. Widząc to wszystko, sam zaczął odczuwać narastający głód. Niemożliwe, aby o tym nie wiedziała. Nie ośmielił się przerwać ich gry, a ona zdawała się celowo przeciągać spożywanie posiłku, czerpiąc wyraźną przyjemność z drażnienia niezaspokojonego poddanego. Wreszcie odsunęła ostatni talerz i zażądała kolejnego kielicha, który ponownie podał na kolanach z czołobitnym szacunkiem. Miał nadzieję...
    
    - Może chciałbyś o coś poprosić, ...
«12...678...25»