1. Ogień i lód (Sługa płomieni 2)


    Data: 19.04.2019, Autor: nefer, Źródło: Lol24

    ... szlachetnej pani rozciągniętym sznurami pomiędzy dwoma drzewami w głębokim lesie? - powiedziała to głosem chrapliwym i jakby nieco smutnym
    
    - Tak, dostojna księżno. – Przełknął, aby oczyścić gardło, czując zarazem obawę jak i narastające podniecenie. Istotnie, raz czy drugi snuli podobne wizje.
    
    - Teraz mamy doskonałą okazję, aby je zrealizować. Z pewnością nikt nam nie przeszkodzi ani nie usłyszy twoich krzyków... Miałbyś ochotę? Byłbyś gotowy?
    
    - Tak, Szlachetna Pani Rianno – powtórzył. Obawa przerodziła się w strach, lecz przeważyło pożądanie, które zajęło miejsce zwykłego pobudzenia. - Jestem gotowy.
    
    - A więc dobrze! - W jej głosie także usłyszał podniecenie, ale też ponownie jakby ślad smutku? W końcu dobrze znał swoją panią i małżonkę. - Stój spokojnie i najlepiej zamknij oczy.
    
    Posłusznie wykonał pierwsze polecenie ale nie potrafił oprzeć się pokusie względem drugiego. Spod przymkniętych powiek obserwował jak pani Rianna rozpięła nieco swój śnieżnobiały kubrak. Okazało się, że wyruszając na polowanie owinęła się w pasie solidnym sznurem. Ujęła go teraz w dłonie, przymierzyła i rozcięła na dwie części dobytym z pochwy sztyletem. Zręcznie obwiązała najpierw prawy nadgarstek męża, owijając następnie wolny koniec sznura wokół sosny i zaciskając solidny węzeł. Powtórzyła te czynności z lewą dłonią, tym razem mocno naciągając linę przed uczynieniem kolejnego supła na drugim pniu. W rezultacie stał teraz pomiędzy drzewami, z rozciągniętymi, naprężonymi ramionami, ...
    ... pozbawiony możliwości ruchu poza daremnym przebieraniem nogami. Poczuł, że jego pożądanie osiągnęło nowy, niebotyczny poziom. Przyrodzenie miał już sztywne, co pani sprawdziła, przesuwając w stosownym miejscu dłonią.
    
    - Nie przejmuj się tym... Zaraz trochę cię ochłodzimy – obiecała.
    
    Okazało się, że miała plany także w stosunku do nóg swego więźnia.
    
    - Zwykle to sługa zdejmuje buty swojej pani, czyż nie? - kontynuowała rozmowę czy raczej monolog. - Tym razem stanie się inaczej. Tylko stój spokojnie, a właściwie unieś nogę i zegnij w kolanie!
    
    Pochyliła się i z pewnym wysiłkiem, uwieńczonym jednak ostatecznie sukcesem zdjęła najpierw jeden, potem drugi but unieruchomionego towarzysza. Poszło o tyle zsybko, że jego własne myśliwskie obuwie nie wyróżniało się niczym szczególnym i cholewki sięgały zaledwie poniżej kolan. Nie sposób było porównywać je do ekstrawaganckich, kryjących uda butów pani Rianny. Z tymi drugimi nie udałoby tak łatwo! Księżna pozbawiła jeszcze więźnia chroniących stopy owijaczy i stał teraz zupełnie boso, czując na skórze szczypiący chłód śniegu.
    
    - Pani, jest zimno – Ośmielił się zwrócić jej uwagę na sprawy oczywiste.
    
    O dziwo, w odpowiedzi rozłożyła jednak skórę dzika, tuż za jego stopami. Postawienie ich na niej – a raczej samych wyciągniętych palców - wymagało, niestety, odchylenia się i dodatkowego naprężenia ramion, właściwie całego ciała, ale zdołał to uczynić i poczuł ulgę. Od razu jednak zrozumiał, że nie wytrwa w takiej pozycji zbyt ...
«12...8910...25»