-
MACIEJ, SZKOLNY ZAPŁADNIACZ - część II
Data: 20.11.2025, Kategorie: Geje Twoje opowiadania Autor: MlodyPrzygody, Źródło: OpowiadaniaErotyczne-Darmowo
... czubku. Więc jednak cała ta sytuacja, to czekanie tu na mnie, go podniecało. Nie tylko jego. - Widzę, jak ci się to podoba - zaśmiałem się cicho i podszedłem do niego bliżej. Podniosłem rękę i otwartą dłonią powoli pogładziłem go po twarzy, od policzka do brody. Jego skóra była gorąca. - Od dziś masz nowe obowiązki. Po pierwsze, jesteś moim wiadrem na spermę. Na moją wiadomość będziesz tu na mnie czekał. Zrozumiałeś? Pokiwał tylko głową. W jego oczach stały łzy, ale widziałem też to podniecenie, które walczyło ze strachem. To było idealne. Punkt widzenia Kacpra Maciek walnął się na zardzewiałej ławce, rozkładając nogi. „Drugi nowy obowiązek. Zaczynamy od zapoznania się z zapachem." Podszedłem do niego i uklęknąłem, jak kazał. Mój oddech stał się szybszy, gdy zobaczyłem, jak odchyla dresy i kładzie dłoń na swoim kroczu. Materiał slipów był tam ciemniejszy od potu. - Chcesz powąchać? Musisz poprosić. - Proszę... - wyszeptałem, czując, jak gardło mi się zaciska. - Proszę, kto? - uderzył mnie lekko w twarz. - Proszę pana. Chcę powąchać. Gdy zdjął spodnie i bokserki, powietrze wypełnił intensywny zapach. To nie był zwykły pot - to była męskość, zwierzęcość, władza. Zapach, który powinien budzić we mnie wstręt, a jednak... Moje ciało zareagowało natychmiast. Pochyliłem się bliżej, wdychając go głęboko. Zapach był tak zniewalający, że aż kręciło mi się w głowie. Czułem jak intensywnie jebie mu z krocza po treningu. Mój własny kutas drgnął, ...
... zdradzając moje podniecenie. - Podoba ci się ten zapach, cwelu? - usłyszałem nad sobą. Tak... - jeknąłem, nie mogąc oderwać twarzy od źródła tej woni. Zapach był tak silny, że niemal fizycznie czułem go w ustach. Musiałem go mieć. Musiałem. - Proszę, pozwól mi possać... Chcę go w ustach. Potrzebuję tego. - Moje słowa brzmiały desperacko, ale nie mogłem się powstrzymać. - Maciek zaśmiał się i wstał z ławki. Jego cień padł na mnie, zasłaniając światło z małego okienka. Był potężny, silny, miał mięśnie. Nie to co ja, czyli żałosny cwel. Główka jego kutasa śliniła się. - Podłaź, cwelu - warknął. - Chcę zobaczyć, jak całujesz go z uwielbieniem. - Podpełzłem do niego. Zsunął slipy i uniósł swojego sterczącego kutasa, po czym położył go zmysłowo na mojej twarzy. Czułem jego ciężar i ciepło na policzku, a potem na ustach. Zapach był przytłaczający - słodkawy, muskularny, intensywny. - Całuj - rozkazał, a jego głos nie pozostawiał wątpliwości. Uniosłem głowę i zacząłem całować. Najpierw delikatnie, nieśmiało, muskając wargami gorącą skórę. Potem śmielej, oddając się tej upokarzającej czci. Całowałem jego mosznę, nasadę, całą długość. Moje usta sunęły po jego skórze, a ja czułem, jak mój własny strach miesza się z podnieceniem. Punkt widzenia Maćka - Otwórz ryj. Pysk Kacpra rozchylił się i mój chuj był już w pełni gotowy. Bez żadnego ostrzeżenia wsadziłem mu go do japy. Było tam gorąco i mokro. Od razu zaczął ssać i robić miny, tak jakby od ssania ...