-
Monika z Czatu
Data: 10.05.2019, Autor: Rabbit, Źródło: Lol24
... kilkudziesięciu pchnięciach trysnąłem prostu w jej wilgotną do granic możliwości, gorącą piczkę. Poszyłem się na plecach na podłodze, a ona położyła się na mnie i pocałowała mnie namiętnie w usta. – Do był najlepszy sex w moim życiu! – powiedziała zachwycona. Rypałeś mnie chyba z godzinę! – Czyli tyle co twój mąż łącznie w ciągu dwudziestu stosunków – dodałem złośliwie. – Jak ja bym chciała, żebyś to ty był moim mężem, kochałabym się z tobą na okrągło. – Przecież nie musimy być małżeństwem, żeby uprawiać sex, nie? – Też prawda – zaśmiała się głośno. Od tego czasu spotykamy się regularnie na sex. Wyłącznie na sex. Gdy tylko jedno z nas ma ochotę, czas i możliwości, a ochotę mamy praktycznie non stop, gorzej z czasem i możliwościami, dzwonimy do siebie i spotykamy się w wiadomych celach. Przeważnie pieprzymy się u mnie, ale gdy żona jest w domu, wtedy jest to niemożliwe i musimy organizować inne miejsce. Czasem jest to łono natury, czasem wynajęty pokój a czasem nawet ubikacja w restauracji lub ławka w parku nocą. W łóżku jest nam ze sobą naprawdę bardzo dobrze. Tylko dziwię się temu frajerowi, mężowi Moniki, że ma w domu taki skarb. Prawdziwą sex–maszynę, a nie umie o nią zadbać i zadowala się tylko kilkuminutowym bzykankiem. Ale to już jego sprawa, a nie moja...