Mogło być i tak - cz. V
Data: 25.05.2019,
Kategorie:
Klasycznie
Autor: Franko/Domestico, Źródło: Fikumiku
... fantazji. Ta była jedną z nich. Pragnęła zbliżenia z bratem, pomimo, że wiedziała, jak on na to reaguje i unika jednoznacznych zachowań w relacjach z jej osobą. Była jednak jak na swój wiek bardziej dojrzała emocjonalnie niż jej rówieśniczki i intuicja kobieca jej podpowiadała, że Paweł kocha ją również nie tylko jako siostrę, ale usiłuje za wszelką cenę nie wykraczać poza powszechnie przyjęte ramy i obwarowania społeczne czy moralne, traktując ją jako kogoś bardzo kochanego, ale tylko w dozwolonych kategoriach rodzinnych i społecznych. Ona też to doskonale rozumiała, ale jej natura buntowała się przeciw takim ograniczeniom i przyjętym społecznie czy prawnie zachowaniom. Chciała też wykorzystać maksymalnie czas spędzony razem z Pawłem. Najchętniej to pieściłaby i całowała się z Pawłem na okrągło, ale w dzień było to niemożliwe, bo w każdej chwili ktoś mógł wejść do pokoju, a zamknąć go nie mogli. Stąd te jej gierki podniecające dla niej, ale również dla Pawła. A ten sam nie wiedział, jak ma zachować się w takiej sytuacji. Wyjście z pokoju nie wchodziło w grę, bo pójdzie za nim, a przy okazji może to zainteresować rodziców. Tak źle i tak niedobrze. A małolatka jakby nic nie działo się, to odkrywała, to zakrywała swoje łono, czyniąc to w sposób tak naturalny, że postronny widz uznałby to za zwyczajne zachowanie młodej dziewczyny, która czytając, przebiera sobie nogami ot tak sobie. W końcu Paweł nie wytrzymał. - Marysiu, proszę! Przestań przebierać nogami i ubierz majtki – ...
... powiedział to cichym, ale nieco podekscytowanym głosem. - Mówiłem ci już i powtarzam jeszcze raz, jesteśmy rodzeństwem i nie możemy tak zachowywać się wobec siebie – dodał łagodniejszym tonem. - To nie patrz, jak ci to przeszkadza! – prychnęła na niego. Miała rację, przyznał sam przed sobą. Przecież nie musiał patrzeć, jak mu to burzyło jego zasady. Ona też uznała, że zbyt ostro potraktowała brata. - Pawełku, a jak położę się koło ciebie, popieścisz mnie troszeczkę. Robisz to tak fajnie, że jestem wtedy najszczęśliwszą dziewczyną na świecie – przymilała się proszącym tonem. - Wiesz przecież, że w każdej chwili ktoś może wejść do pokoju i co wtedy? - Nic. Udamy, że śpimy. Przecież czytając, mógł nas zmorzyć sen, nie sądzisz? Możemy też przykryć się kocem. Pawełku, zgódź się, proszę – patrzyła na niego tym swoim spojrzeniem, którym zawsze wymuszała na nim wszystko co chciała. - Dobrze, przynieś ten koc. Skoczyła z łóżka jak młoda sarenka i błyskawicznie wyciągnęła z komody koc. Przeniosła swoje legowisko z jego lewej strony i nakryła ich oboje kocem. - To ja przejdę z twojej lewej strony, bo mogliby coś pomyśleć, gdybyśmy leżeli w nogach, a nie w głowach łóżka – odszepnęła. A to spryciara! – przyznał jej w duchu rację. - Masz rację, tym bardziej, że leżąc na kraju łóżka, bardziej nie wzbudzisz podejrzeń, gdyby ktoś wszedł – pochwalił jej argumentację. Przesunęli jej legowisko na jego lewą stronę, położyli się i nakryli kocem. Marysia dosunęła się do niego i chciała wziąć jego rękę. ...