Mogło być i tak - cz. V
Data: 25.05.2019,
Kategorie:
Klasycznie
Autor: Franko/Domestico, Źródło: Fikumiku
... - Poczekaj, pójdę umyć ręce, żebym ci nie wprowadził jakiejś infekcji. Ty też tego pilnuj, pieszcząc się sama, abyś sobie nie zaszkodziła. - Dobrze braciszku, będę pamiętała. Dziękuję ci, że o mnie dbasz i myślisz. Wyszedł z pokoju i nikogo nie spotkał. Umył ręce w łazience i wrócił do pokoju. Marysia zrobiła to samo, z tym, że dodatkowo podmyła sobie krocze i ściągnęła staniczek. Położyła się ciasno koło brata, wzięła jego rękę i wsunęła w rozpięty dekolt bluzeczki, głaszcząc się jego dłonią po obu piersiach. Po chwili przejął inicjatywę i zaczął delikatnie pieścić niezbyt jeszcze rozwinięte piersi swojej małej siostrzyczki. - Mogę cię pocałować – usłyszał jej szept. - Może teraz lepiej nie, za duże ryzyko, w każdej chwili może wejść mama – ostrzegł Paweł. - Tylko raz, szybkiego buziaczka – nachyliła się nad nim i wpiła się swoimi małymi usteczkami w jego wargi, wsuwając równocześnie języczek. Poczuł, że jest bardzo podniecona. Sam również zareagował podobnie. Powierciła chwilę językiem w jego ustach i wycofała się. Paweł przez chwilę jeszcze pieścił jej piersi, ale zniecierpliwiona, zsunęła jego rękę na obnażone łono. Było mokre od jej soczków. Wcisnęła jego palce w swoją szparkę. Rozłożył dłoń i jednym palcem pieścił guziczek łechtaczki, a drugi zagłębił w szparkę. Dysząc i pojękując, dochodziła. Modlił się w duchu, aby nikt nie wszedł do pokoju. Tłumiła jak mogła swoje emocje i dźwięki, ale i tak każdy by odgadł, co dzieje się z nią. W końcu targnęło nią gwałtownie, ...
... wygięła się i zesztywniała. Po chwili opadła na posłanie. Gładząc ją delikatnymi, powolnymi ruchami po łonie i podbrzuszu, pomógł jej wyciszyć emocje. Obróciła się do niego i szepnęła. - Dziękuję braciszku, to było wspaniałe. Drobną rączką sięgnęła do jego krocza i poprzez materiał dotknęła jego naprężonego rycerzyka. - Mogę go dotknąć? – cichutko spytała. - Wiesz, że nie powinnaś – odszepnął. Uznała to za przyzwolenie i wsunęła rączkę w jego majtki. Nie reagował, więc chwilę pobawiła się włoskami i po chwili poczuł jej dłoń na swoim sztywnym sprzęcie. Przesunęła rączką do góry i na dół, sprawiając mu ogromną przyjemność. Dotknęła moszny i po kolei każdego jądra. Nie reagował, ale w jądrach zaczęło mu wrzeć. Nic nie mówił, a ona poznawała każdy szczegół. Aż go korciło, żeby jej podpowiedzieć, co ma robić, ale przemógł się i biernie oczekiwał na akcję z jej strony. - Powiedz, co mam zrobić, żeby było ci przyjemnie? - szepnęła. - Weź go do ręki i ruszaj góra-dół, góra-dół, ściągając i nasuwając skórkę. Zrobiła tak, jak jej polecił i zaczęło jej to wychodzić coraz lepiej. Jego mała siostra najzwyczajniej w świecie waliła mu konia. Po chwili uznał, że na razie wystarczy. - Dobrze to robisz Marysiu, ale na teraz już dość. Lekko rozczarowana, wyciągnęła rączkę z jego majtek, lecz miała chęć na dalszą zabawę. - To teraz ty mnie popieść – poprosiła zdecydowanym głosem. - Znowu? Stajesz się nienasyconym demonem pieszczot. Czy to trochę nie za dużo? - Nie gadaj waść, tylko czyń swoją ...