1. Rozterki cnotliwego Rafała cz. 2


    Data: 26.10.2019, Kategorie: Geje Autor: StaryPiec, Źródło: Pornzone

    ... chłopców są spowodowane sytuacją w dzieciństwie – brakiem ojca i niedostatkiem kolegów?” - „Masz stary rację! - szczerze ci życzę, żeby jakaś dziewczyna wyleczyła cię z kompleksu, żebyś ją dupnął i uwierzył we własne siły”. - „Chyba grubo przesadziłeś w swoich żartach. Może już chodźmy, bo znowu będziemy ostatni!” - zakończyłem rozmowę udając lekkie oburzenie.
    
    G. Randka na wodzie
    
    Na ten dzień zaplanowano wycieczkę po jeziorze. Do dyspozycji mieliśmy małe łódki. Na każdej mieściło się od dwóch do trzech osób. Wiktoria przydzielała osoby. Kiedy przyszedłem z Krzyśkiem na miejsce zbiórki, na brzegu jeziora pozostały z Wiktorią już tylko dwie osoby – dziewczyna i chłopak. „Rafał, ty dobrze wiosłujesz?” - zapytała Wiktoria. - „Nie najgorzej, pani Wiktorio, mam w tym trochę doświadczenia” - pochwaliłem się raczej na wyrost, bo w rzeczywistości kontakt z wodą miałem ograniczony z powodu nadopiekuńczości matki, a dopiero w seminarium było trochę okazji do pływania. „To w takim razie dam ci pod opiekę Beatkę, która boi się wody i chciałabym, żebyś trochę ją ośmielił”. - „Dobrze pani Wiktorio!” - odpowiedziałem ukrywając lekki niepokój, bo w chyboczącej się łódce sam czułem się niepewnie. Krzysiek mrugnął na mnie porozumiewawczo i zażartował - „No, udanych łowów Rafał, jesteś w czepku urodzony, bo zwierzyna sama się pcha w twoje sidła”. To bardzo zdenerwowało Wiktorię i udzieliła Krzyśkowi reprymendy - „Tobie Krzysiek zawsze to samo w głowie! - lepiej idź szybko do swojej ...
    ... łódki, bo Janusz odpłynie bez ciebie!”
    
    Do łódki schodziliśmy z pomostu i nie było to takie trudne. Wziąłem wiosła do ręki i mozolnie odpłynęliśmy od brzegu. Starałem się mniej więcej utrzymać kierunek, bo Wiktoria obserwowała nas. Kiedy oddaliliśmy się znacznie od przystani, mogłem już odpocząć i usiadłem na ławeczce obok Beaty, trzymając w obu rękach wiosła. „Beata, masz już doświadczenie w pływaniu łodzią?” - „W ogóle nie”. - „To tak jak ja” - zażartowałem - „Lecz nie masz się co obawiać, bo ja sam w strachu!”. Wprawdzie nie było to za bardzo pocieszające dla Beaty, lecz uśmiechnęła się z moich żartów. „A księdzu...” - „Jestem Rafał” - „A tobie Rafale nie organizowali żadnych tego typu wycieczek, kiedy byłeś w seminarium?” - „Bardzo rzadko, bo głównie wyjeżdżaliśmy na pielgrzymki”. - „Ale profesjonalnie wypłynąłeś z przystani”. - „Bo Wiktoria cały czas się patrzyła i za mnie modliła”. - „Tak ona jest opiekuńcza, aż do przesady. Ale do ciebie Rafale ma zaufanie, bo z innym chłopakiem by mnie pewnie nie puściła.” - „Ja na jej miejscu też bym się bał puścić tak atrakcyjną dziewczynę z jakimś przygodnym facetem”. - „A ksiądz każdej napotkanej dziewczynie prawi takie komplementy?” - zapytała Beata i się lekko zarumieniła. „Z racji swojego fachu nie mam zbyt bliskich kontaktów z młodymi kobietami, a więc i nie mam okazji do komplementów.” - odpowiedziałem. „Biedny ksiądz” - skomentowała trochę przewrotnie Beata. „Nie mam kontaktów i rozczarowań. Wystarczy mi ciągły romans z Panem ...
«12...4567»