1. Arystokrata16


    Data: 11.06.2018, Autor: violet, Źródło: Lol24

    ... ułożonej na ramieniu i częściowo skrytej pod przyjemną tkaniną. Ledwie się powstrzymał, aby w naturalnym odruchu nie podejść do niej, odgarnąć kosmyki błyszczących włosów, zasłaniających delikatne dołeczki w policzkach i… Tak bardzo pożądał musnąć wargami zmysłowe, pełne usta, szyję… otoczyć ramionami… Przycisnął czoło do chłodnego drewna drzwi i uśmiechnął się gorzko do nierealnych myśli szalejących w głowie. Pragnął dotknąć jej… zanurzyć twarz we włosach… służyć… Do dziś pamiętał pewne letnie popołudnie i beztroski śmiech Marty i ciepłe, rozmarzone spojrzenie złocistych oczu. Zapamiętał nawet zapach i ciepłą korę drzewa zza którego obserwował… Zaciśniętą w pięść dłonią cichutko uderzył we framugę. Twarz niewolnika mimowolnie wykrzywiła się w grymasie rezygnacji. Raz jeszcze spojrzał na Panią i zmusił się do wycofania. Równie bezszelestnie, jak tu przyszedł, oddalił się, unosząc ze sobą obraz kobiety, na którą reagował wbrew rozsądkowi.
    
    - Co on tu robi? - Drgnął. W pierwszej chwili, nie zorientował się, czy słyszy nad sobą głos panny Rays, czy to wyobraźnia płatała mu figla. Pozorny spokój w jej głosie, kiedy rozmawiała z Alanem i z wcześniej przybyłym mężczyzną, nie był w stanie ukryć zdenerwowania. Szybkiego interpretowania nastrojów, nauczył się służąc Robertowi. Paradoksalnie, im bardziej Rays na zewnątrz okazywał chłód i opanowanie, tym większe było jego rozwścieczenie. W takich momentach zawsze zdradzał go ledwie uchwytny mroczny cień w głosie, gdy akcentował ...
    ... niektóre sylaby, a Drugiemu w takich wypadkach nakazujący szczególną ostrożność. Dokładnie tę samą cechę dostrzegł u Marty w trakcie nielicznych i krótkich rozmów. Jeśli miał rację i jeśli reagowała tak samo jak jej brat, to mógł zapomnieć o pozostaniu w jej domu. W duchu trochę liczył, że skoro nie zdecydowała się na natychmiastowe ukaranie niewolnika, to że wraz z upływem czasu, gdy minie pierwsze wzburzenie, dopuści do siebie pewne fakty, oraz nieporadne tłumaczenie. Pochłonięty natłokiem myśli, związanych z dzisiejszymi wydarzeniami, nie zauważył, jak odeszła z przybyłym wcześniej mężczyzną. Wszystko wskazywało na to, że jeszcze trochę będzie musiał poczekać na jakąkolwiek decyzję względem siebie. Niepewność była straszna. Zupełnie nie potrafił się skupić na istotnych dla niego sprawach, a przede wszystkim, nie miał pojęcia ile jeszcze wytrzyma w tej coraz bardziej uciążliwej pozycji. Czuł się, jakby przejechał po nim walec. Wprawdzie ciało przyzwyczajone do fundowanych mu przez Roberta dosyć często, takich wielogodzinnych maratonów i stosunkowo wysokiego progu bólu od regularnego bicia, dziś nie radziło sobie z wycieńczeniem organizmu. Skoki wysokiej gorączki i ciągły dyskomfort spowodowany zrastającymi się żebrami czyniły go słabym i nieodpornym na fizyczne szykany.
    
    - Słyszysz? - Alan stuknął go w ramię.
    
    Wzdrygnął się i zaskoczony skulił jak przed uderzeniem, jednak po chwili, gdy dotarło do niego, kto przed nim stoi, uniosł głowę.
    
    - Nie – odpowiedział zgodnie z ...
«12...567...11»