-
Inny maj, cz. 2
Data: 25.03.2020, Autor: JakKamyk, Źródło: Lol24
... tym przecząco głową. - Pozwól… - cały czas świadoma, że jest głęboko we mnie, że ten pokój miedzy nami jest bardzo kruchy i na pewno chwilowy, uniosłam głowę i dotknęłam niezwykle delikatnie jego warg. Nie spodziewałam się tego, co zdarzy się potem. Ulga. Zachłanność. To tak, jakbym uwolniła bestię. Runęła fasada wyniosłości i dystansu, ofiarował mi maksimum namiętności. Brał mnie mocno nie przestając całować. Dzielił się sobą ze mną, wydawał nieokreślone dźwięki, by na końcu zacząć drżeć jak liść na drzewie jesienią. Skończył we mnie, a ja po raz pierwszy odczułam jak schodzi z niego napięcie i coś jeszcze, coś, czego nie potrafiłam wyjaśnić. Po wszystkim, jak zawsze, opadł na mnie całym ciałem. Ciężki oddech, który czułam na barku po chwili zastąpiły usta Maćka. Jego pocałunki były delikatne jak muśniecie skrzydeł motyla. Byłam zdezorientowana. Maciej zachowywał się tak różnie od tego jak zazwyczaj kończyliśmy, że zaczęłam się pod nim niespokojnie wiercić. Przytwierdził mnie mocnej do materaca. - Chcę jeszcze – powiedział tuż przy moim uchu. - Nie mogę więcej. Nie zniosę więcej – to, co stało się przed kilkoma minutami było dla mnie olbrzymim wstrząsem. Nigdy, z nikim, nie przeżyłam czegoś podobnego. Byłam wykończona fizycznie i psychicznie. - Dasz radę – ręką przesunął moją nogę tak, by ułatwić sobie dostęp i ponownie zaczął poruszać się we mnie, bardzo, bardzo wolno. - Maciek, proszę cię… - mój głos z każdym jego pchnięciem przechodził w coraz ...
... większe skamlenie. - Nie chcę przestać. Teraz ty mi pozwól. Jesteś mi to winna – szeptał z czułością, niemal błagalnie. Byłam pewna, że mimo tego, co wcześniej mówił, gdybym powiedziała „nie”, przestałby. Ale to słowo nie mogło mi przejść przez gardło. Jedyne, co mogłam, to skinąć głową na znak, że godzę się, by wziął wszystko, czego ode mnie chce. I zrobił to, powoli, metodycznie, z potem, gorącem, swoją wewnętrzną energią i siłą. Późnym wieczorem przebudziłam się w nie swoim łóżku, spłoszona i zagubiona. Podniosłam się gwałtownie. To nie był dobry pomysł, ponieważ zachwiałam się, czując ucisk w dole brzucha. - Przez jakiś czas może cię boleć – usłyszałam tuż za swoimi plecami. - Muszę wziąć prysznic – poczułam suchość w gardle. - Łazienka jest do twojej dyspozycji – musiałam być nadal piekielnie zmęczona, ponieważ wydawało mi się, że słyszę w jego głosie czułość i troskę. Umyłam się szybko i równie szybko, mimo bólu, ubrałam. -Wow. To było… mocne, naprawdę mocne. Nie myślałem, że jesteś taka dobra w te klocki – usłyszałam tuż przy drzwiach, kiedy podnosił się z fotela. - Pierdol się – odparowałam z ręką na klamce. - Z tobą, na pewno – odparł rozbawiony. - Dlaczego mi to robisz? Przecież wiesz, co do ciebie czuję – powiedziałam smutno. - Dlaczego? Czy ty nie widzisz, jakie mamy szczęście, że się znaleźliśmy? Nigdy, z żadną kobietą, nie byłem tak dopasowany, nie miałem od żadnej takiego oddania, uległości i posłuszeństwa – mówił to z pasją, ...