1. Brutalny gwałt analny cz.7


    Data: 01.05.2020, Autor: GokuBadBoy, Źródło: Lol24

    ... komórki. Spojrzał ostatni raz na Górskiego, zaciągając się dymem, odszedł parę kroków, odbierając połączenie.
    
    - Nie chcę was tu nigdy więcej widzieć! – wycedził młody gliniarz przez zaciśnięte zęby. – Jeżeli jeszcze raz o was usłyszę, zastrzelę. I możecie być pewni, bóg mi świadkiem, że znajdę wiele osób, które potwierdzą, że rzuciłeś się na mnie z nożem.
    
    Podniósł się, otwierając drzwi od kabiny samochodu. Następnie wyciągnął kluczyk ze stacyjki i wrzucił go w odmęt jeziora, najdalej, jak tylko potrafił.
    
    - Proponuję zacząć szukać. Do wieczora ma was tu nie być. – powiedział, rozkuwając ich.
    
    Wyciągnął z kurtki plastikowy woreczek, wkładając do niego nóż.
    
    - Kosę zatrzymam. – kiwnął głową, nakazując im się oddalić.
    
    Górski odwrócił się, udając w stronę, rozmawiającego przez telefon Krempy.
    
    - Co robisz? Puszczasz ich? – komisarz nie ukrywał zdziwienia.
    
    - To nie oni. – splunął. – Nasz morderca ma jaja ze stali. – schował nóż do kieszeni kurtki, podając komisarzowi jego kajdanki.
    
    - Dobrze. Zbierajmy się. – odpowiedział Krempa. – Jakiś gość zgłosił zaginięcie dziewczyny. Nie pojawiła się rano w pracy.
    
    - Jest poniedziałek. Może poszła w tango.
    
    - Dobra rusz dupę, a nie filozofuj. – odburknął. – Weźmiemy go na okazanie. Może rozpozna dziewczynę.
    
    - Pan tu rządzi, komisarzu. – Górski jedynie wzruszył ramionami.
    
    - Czy to było konieczne? – wskazał dwójkę wchodzącą do jeziora.
    
    - To? – uśmiechnął się, patrząc jak zanurzają się w jeziorze w ...
    ... poszukiwaniu kluczyków. – Nie. – odparł krótko. – Ale pomoże im zapamiętać.
    
    5 lat wcześniej, Środa, 13:00
    
    - Jesteś. – chłopak, uśmiechnął się na widok dziewczyny.
    
    - Jestem. – odpowiedziała, uśmiechając się szeroko.
    
    - Nikt cię nie widział? – dopytywał.
    
    - Nie.
    
    - Na pewno? – nie dawał za wygraną. – A rodzice?
    
    - Na pewno. W polu. Nikt mnie nie widział, nie panikuj. – przeczesała lśniące włosy.
    
    Twarz chłopaka rozpromieniła się. Zbliżył się do dziewczyny, całując ją namiętnie.
    
    - Chodź za mną. – odwrócił się, wskazując drabinę, po której zaczął się wspinać.
    
    Drewniana szopa stała na ziemi należącej do Osipowiczów. Była już stara i dawno nikt z niej nie korzystał, pozostawiając ją na pastwę przemijającego czasu.
    
    Dziewczyna wspięła się w ślad za chłopakiem, gramoląc się na koc spoczywający na miękkim sianie. Ich usta kolejny raz zetknęły się ze sobą.
    
    On delikatnie rozpinał guziki jej bluzki, odsłaniając drobne piersi, ukryte pod biustonoszem. Pochylił się, obsypując jej szyję i dekolt muśnięciami warg. Dłonie błądziły po jej dziewczęcym ciele.
    
    - Będziesz delikatny? – spytała niepewnie. – Przestaniesz, gdyby mnie bolało?
    
    Popatrzył czule w jej przerażone oczy.
    
    - Obiecuję. – wyszeptał.
    
    Poczuła jego palce pieszczące dziewiczą cipkę poprzez tkaninę majtek. Pocierał, masował i lekko ugniatał jej wargi. Pierwszy dreszcz przeszył jej ciało, przynosząc wszechogarniające ciepło.
    
    Zmysły wyostrzyły się, wraz z rozszerzonymi źrenicami. Pierwsze krople ...
«12...5678»