-
Akcja ratunkowa cz. III Dwie pary
Data: 10.06.2020, Autor: Micra21, Źródło: Lol24
... swoje pochwy dwoma, a potem trzema palcami, równocześnie całowały się namiętnie. Podniecenie rosło i kazało im zmienić pozycję. Ułożyły się w „69”, wsadziły głowy między uda i lizały łechtaczki, głośno sapiąc i pojękując. - Chodźcie do nas – zawołała Beata. Chłopcy nie tracąc czasu wsadzili swoje kutasy w ciasne i mokre wnętrza swoich dziewczyn, które nie zmieniając pozycji, dalej lizały najwrażliwsze punkty. Świadomość obecności drugiej pary tylko podkręcała temperaturę. Stracili kontrolę nad sobą. Takie działanie zaowocowało błyskawicznym szczytowaniem obu par. Rozległ się krzyk orgazmu, osiągnęli go prawie równocześnie, słyszalny chyba na drugim brzegu jeziora, nad którym, na szczęście, nie było nikogo. Kobiety łapczywie spijały wylewającą się spomiędzy ich warg spermę pomieszaną ze śluzem, a potem umyły językami penisy, każda nie swojego partnera. Leżeli w kokpicie dobrych kilka minut, nie mogąc wypowiedzieć nawet słowa. Po tym krótkim odpoczynku wstali i zanurzyli w chłodnej ...
... wodzie rozpalone namiętnością ciała. - To był chyba największy orgazm, jaki przeżyłam – powiedziała Beata, pływając u boku ukochanego. – Odleciałam bardzo daleko. - My już kiedyś kochaliśmy się razem z drugą parą, ale tak, jak na polance, obok, a nie razem – dodał Bartek – ale taki seks jest niesamowity. - Szkoda, że już jutro musimy się zwijać. - Kuba był wyraźnie niezadowolony. – Pojutrze muszę być w firmie, i to bezwarunkowo. - To może spotkamy się w Warszawie. – Poddała pomysł Beata, widać, spodobały się jej wspólne igraszki. - My chętnie – odparła Ewa. Następnego dnia od rana zaczęli przygotowywać się do powrotu. Tuż przed zachodem słońca dotarli do portu, gdzie zostały samochody. Pogoda zaczynała się zmieniać, od zachodu nadciągały ciemne chmury, zwiastujące opady deszczu i ochłodzenie. Zrobiło się trochę mniej żal kończyć tę, jakże przyjemną, wspólną przygodę. Jeszcze przenocowali w porcie, żeby nie jechać z przyczepą w nocy, a przed południem ruszyli w drogę powrotną.