1. Swaty


    Data: 03.07.2018, Kategorie: Klasycznie Autor: Marta, Źródło: Fikumiku

    ... nie mógł pozwolić, żeby być gorszym od typowych chłopów. Niezbyt zdecydowanym ruchem, ulokował jednak dłoń na kolanie Marty. Był ciekaw czy ją odepchnie i obstawiał, że niestety pewnie tak. Alkohol jednak skłaniał mężczyznę do ryzyka. - Och panie Zenonie... co pan robi... - protestowała Marta. Ale nie odpychała jego ręki. To ośmieliło Zenona. Zaczął powoli wsuwać rękę coraz dalej, aż czubki palców znalazły się pod spódnicą. Patrzył się przy tym jej w oczy, uśmiechając głupkowato. Marta wydęła usta w podkówkę, udając oburzenie. - Panie Zenonie... niech pan przestanie... niech pan zabierze rękę spod mojej spódnicy... Ale nadal nie odpychała ręki. Wyraźnie nie chciała go onieśmielać. Zenon trafnie to odczytał i kontynuował ekspansję. Gdy dotarł do koronkowej manszety pończoch, uśmiechnął się szerzej. Marta była wniebowzięta, ale tego nie okazywała. - Oj tam widno są jakiejsiś eleganckie fatałaszki... chyba to widziałem, jakżeś szła po drabinie... - Ojej... Zenonie... jak mogłeś! Zaglądałeś mi pod spódnicę! - A może i jescy zajrzę! – śmiał się rolnik. - No chyba nie zadrzesz mi kiecki do góry! - prowokowała Marta. Zenon w tym momencie, bez słowa, zaczął powoli podciągać do góry spódniczkę Marty. Dziewczyna trzymała się za nią, markując, że mu przeszkadza. - Nie... nie... proszę... Tak naprawdę nieznacznie tylko opóźniła obnażenie jej ud. Mężczyzna wariował patrząc na zgrabne nogi Marty opięte seksownymi pończochami. Ich końce zdobiły szerokie, koronkowe manszety w kwiatowe ...
    ... wzory. Zaczął je delikatnie gładzić. - Zenonie... widzę, że rodzi się u ciebie instynkt zdobywcy... - Marta z minuty na minutę coraz bardziej chciała zostać zdobyta. Nawet bez jej zgody. Nawet siłą. Zwłaszcza siłą... Zwłaszcza bez jej zgody... Słowa nauczycielki, patrzącej mu prosto w oczy, działały na niego jak płachta na byka. Jeszcze raz chciał posiąść jej usta. Tym razem chwycił ją bardziej stanowczo. Mimo cichych protestów dziewczyny, wpił się w nie. Jednocześnie prawą ręką zaczął jeździć po jej piersiach. - Nie... nie... Zenonie... jesteś zbyt szybki... Dłoń mężczyzny jeszcze mocniej uchwyciła biust. Podniecony, odurzony alkoholem, zaczął ściskać piersi coraz mocniej... wręcz zuchwale... jak na nieokrzesanego prymitywa przystało... Tego chciała Marta. - Ach... Zenonie... ty brutalu... Mężczyzna nie przestawał całować ust, policzków, szyi kobiety, ani ugniatać jej piersi... Nagle rozległ się przeraźliwy dźwięk dzwonka. Odskoczyli od siebie. Był to telefon Zenona. Odruchowo odebrał go. Marta starała się wsłuchać w niewyraźne głosy, najwyraźniej z jakiejś biesiady alkoholowej. Wyławiała poszczególne słowa, które układały się w całość. - I jak ci idzie z panią nauczycielką? Zbajerowałeś już ją? A to drań... pewnie pochwalił się kolegom, że idzie ze mną na randkę... może zapowiedział im, że uda mu się ze mną osiągnąć coś więcej! - Złapałeś ją za to i owo...? - Nooo... złapałem. Chamidła! Ciekawe co teraz będą rozpowiadali o mnie po wsi? - No daj jej tam do pieca! Daj jej popalić! ...
«12...678...12»